bo zycie jest niezdrowe

no jest
powietrze i jedzenie zanieszczyszczone (i woda)
wszystko tuczy
albo ma sie po tym kaca (jak nie fizycznie to moralnie)
chujnia z grzybnia i dupa kota
a ja mam to wlasnie tam
w powazaniu
zycie jest ZAJEBISTE
nawet jesli sie na nie umiera w koncu (ja mam w plannach 114 lat przezyc,ale wiecie jak to u mnie jest z planowaniem…)
i tak sobie myslalam
niektorzy ludzie sa niebiezpiecznie
tzn.ogolnie ludzie sa niebezpieczni
dla naszego spokoju,zdrowia,zycia (nawet tego niezdrowego :p)
no bo ja sie nie otworzymy to jestesmy samotni a jak sie otworzymy to dostajemy w dupe etc,nie bede tu epatowala truizmami
ale niektorzy ludzie sa niebezpieczniejsi od innych
przechodza przez nasze zycie jak tsunami,jak jakies cholerne tornado
wywalaja wszystko do gory nogami
a wszystko to tak jakos „przy okazji”
czasem ich obecnosc trwa tylko chwile a slady zostawia na lata,czasem ida gdzies rownolegla do naszej sciezka i przewalaja sie przez nasze zycie z porazajaca regularnoscia
czasem sa z nami,na wyciagniecie reki i zamet trwa
pierdolone Chomiki Chaosu,ktore nicuja nasz swiat i wzruszaja ramionami,ze przeciez ale o so chozi?
albo nawet nie zauwazaja,ze przeszli jak traba powietrzna
oh jasne,musza trafic w nas na wlasciwy dla siebie czas,w okresie ciepelka i stabilizacji nie mogliby zdzialac wiele,ale o to wlasnie chodzi,ze pojawiaja sie wtedy,kiedy jestesmy najbardziej podatni
i teraz pytanie:co z tym fantem zrobic?
ja wiem co robie ja:chlone!!!przetwarzam,czasem z cholernym bolem,ale ze swiadomoscia,,ze tak jest najlepiej,bo wszystko dzieje sie po cos
moje zycie obraca sie do gory nogami bardzo bardzo regularnie
uczestnicza w tym konkretni ludzie,ale tak naprawde to ja i tylko ja tak wybieram
jestem swoim wlasnym pierdolonym Chomikiem Chaosu,ktory za diabla nie zgodzi sie na kolowrotek!!
:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
czasem chcialabym umiec pouzalac sie nad soba,polac troche sloz,no wiecie,zeby sie mna poopiekowano,potrzymano za raczke,poglaskano po glowce…
czasem chcialabym umiec NAPRAWDE poczuc sie „taka mala”
a tu dupa
kiedy tylko probuje w ta strone to wlacza mi sie autoironia i sama siebie nie trawie,wiec biore sie za twarz i dupe,podnosze glowe wysoko i tancze swoje zycie,spiewam je i czaruje (no bo co mam kurwa zrobic?ryczec w czyjes rekawy?NA LITOSC!!!)
nie uznaje „keep smiling”,ale nie cierpie uzalania sie ani nad kims ani nad soba
FUJA i wypad,ale jak ktos chce sie wziac z zyciem za bary i potrzebuje wsparcia YES,bierz co chcesz-oddam co moge 😉
myslalam sobie (to jeszcze po spotkaniu z Aneta),ze ja przez ostatnich 15 lat tylko dwa razy przez okolo rok bylam sama-w sensie bez faceta
to malo
bardzo malo
mysle,ze przyszedl czas na nacieszenie sie „samoscia”,nie zamykam sie,nie zapieram zadnimi lapami,ze wszyscy mezczyzni to swinie i nie chce miec z nimi nic wspolnego
njeeeeee
ale
nie chce isc na kompromis
nie chce tlumaczyc
nie chce ulegac
nie w codziennosci
nie we „wspolnym” zyciu
13 lat styklo
chce poznawac
chce sie dzielic
chce przenikac
chce tworzyc
WSPOLPRACA
ale najpierw chce byc soba,dla siebie,ze soba i niech nikt mi w to nie probuje wlazic
od lat mam opinie egoistki CZAS NA NIA NA SERIO ZASLUZYC 😀