szepty i tupoty

Cynamon,wanilia i jablko.
Przecudny,prze-prze-prze-prze-cudny weekend
Zaczelo sie jazdami
bez trzymanki
bo Potwor ma swoje dziwacznosci i zaskornosci i trudnosci
ja do letkich latwych i przyjemnych nie naleze
no to slicznie
Potwor jest…nierowny [cholerne Wagi!!!!!!!!!!!!!!]
Z kochanego,czulego i otwrtego robi sie nagle depresyjny,pozamykany na cztery spusty diablo zlosliwy
a ja jak to ja-reaguje jak sejsmograf na najmniejsza nawet zmiane nastroju i wlacza mi sie jazda pod tytulem:a co mnie to wszystko obchodzi,ja to juz przerabialam,dziekuje bardzo,postoje.
Tak,znam takie „wagowe” hustawki nastrojow-Pi to byla jedna wielka jazda na hustawce.
I powiem szczerze-kreci mnie to,kreci jak diabli,ale pod jednym warunkiem:ze cos z tego wynika i jazdy nie sprowadzaja sie do samych jazd,humorow i fochow,a sa punktem wyjscia do komunikacji.
I tak wlasnie jest z Potworem.Czyli dobrze :p
W piatek byl tutaj dzien zonkila-dzien walki z rakiem,zbierania na to pieniedzy.
Dostalam przesliczny pek zonkili i ogolnie mrrrrauk,chociaz zanosilo sie na akcje od dwoch dni…
no i sie zanioslo,poszlismy sobie na jakies latino do Muddy Mahers,z Babcia,i nadal slodkosci,cukiereczki i ciasteczka,i juz niedafodilowa tylko calkiem po prostu rozyczka,a dwie minuty pozniej BUM!!!!!!!!!!!!!
bo cos zle zinterpretowal,dziwnie odebral,a ze niewiele Mu trzeba,zwlaszcza jak znietrzezwiony…
Poszedl sobie na spacer,a potem do domu,ja do tegoz domu dotarlam nieco pozniej i zaczela sie rozmowa.
Ciezka,oj ciezka.Ale cholernie cholernie owocna.
Oboje z placzem,oboje roztrzesieni i oboje tak mocno nastawieni na siebie nawzajem-do bolu,miechem na wierzchu.
Rozumiem Jego jazdy,On rozumie moje.Ja bylam bliska pakowania moich bambetli,zeby sobie pojsc i nie wrocic,
On byl bliski spakowania moich bambetli,zebym sobie poszla i nie wrocila [zanim jeszcze przyszlam do domu] i…

-nie moglem,dotarlo do mnie,ze juz nigdy,przez cale zycie,moge nie spotkac kogos tak wyjatkowego jak Ty…
-a ja nie chcialam i nie chce,bo nie wiem co bedzie,ale wiem,ze chce z Toba byc,ze to co mamy jest zbyt wazne,zeby to spieprzyc w tak idiotyczny sposob

i jeszcze dluga rozmowa juz na spokojnie,i kochanie sie do switu
a sobota…spacer w ulewie
Poszlismy do CharlesFortu i dalej,za przystan,i dalej sciezynka blotnista wzduz morza,wokol wzgorza…
tez sam spacer zrobilam dzien wczesniej z Kinga i bylo CUDNIE,kawa na skale,widoki zapierajace dech w piersiach [wrzuce zdjecia moze,ale one i tak nie pokaza…]
Sciezka-bloto-mokro,wiatr i nasz smiech,glosny smiech-nie z czegos,ZE SZCZESCIA :)))))))))))))))))))))))))))))))))))
Ze wszystkich dni jakie dotychczas spedzilismy razem-ten byl najpiekniejszy.
Mielismy w termosie doskonala kawe [parzona,amaretto z miodem i mlekiem] i PRZESTALO PADAC dokladnie na te chwile kiedy zdecydowalismy sie ja wypic.
Potem szczyt wzgorza i deszcz zacinajacy szpilkami po twarzy,bardzo silny wiatr od morza,zimno i szczescie takie,ze az zatyka,ze mozna umrzec wlasnie teraz i tu,bo nie trzeba nic wiecej i ogromne ??? i jak to,bo takiego szczescia nie dzielilam,nie czulam z kims,a tutaj On na mnie patrzy i mowi:mozna teraz umrzec….
ahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
i pozniej juz wieczorem krewetki swieze,ktore dostal od siostry i ktore zrobil wedlug przepisu drugiej siostry
pycha
i leniwy wieczor
i nocleg w hostelu
i znow sie nie wyspalam
i poranna,caloniedzielna leniwosc
jak ja to lubie
i wieczorny prawie foch…zakonczony piciem grzanego czerwonego wina i spokojem
cholernie dobrym i cieplym spokojem
chyba trafilam na swoj ideal 😉
Wszystko z Nim jest zwyczajne i normalne,i czuje sie bezpiecznie i slodko i czule i zadbana,a jednoczesnie jazdy,pokrecenie,Jego dziwnosci i humory-adrenalinka bez ktorej zaczynam sie nudzic i szukac dziury w calym.
I to,ze tak bardzo jestesmy podobni w odczuwaniu podstawowych,priorytetowych dla mnie rzeczy-milosci,wolnosci,domu,dzieci,podejsciu do przyjazni,do kasy [wbrew pozorom to jest CHOLERNIE WAZNE]
a tak a popos kasy-to po powrocie z Amsterdamu musze cos zaczac jeszcze,bo finansowo jestem rozpaczliwie pod kreska,a trzeba by zaczac oszczedzac na to co chce robic jeszcze…
a moze wygram 95 milionow euro na loterii,w koncu w piatek wygralam 10 euro 😉
zobacze czy dam rade wrzucic zdjecia a na razie to na tyle 🙂
o!
🙂

24 March 062.jpg24 March 063.jpg24 March 039.jpg24 March 043.jpg24 March 061.jpg

I jeszcze:
zatkalo mi sie ucho
kawe pijam tylko w weekendy
jem zdrowo [eeeeee…dzis sobie pozwolilam:paczek,donat,frytki i pepsi,niedobry kotek FUJ!]
codziennie chodze na min.godzinny spacer
mam odrosty
uczulenie zostawilo paskudne slady na lydkach
ugryzlam sie w jezor-do miesa
spotkalam dzis swoich ex-pracodawcow z trojka dzieci i tak jak uwielbiam dzieci to dzika radosc,ze juznie musze tam-wygladaja na zdrowo zmeczonych,przeprowadzili sie,dzieciaki podrosly,ot tam,oby im sie
spac mi sie chce i musze wziac prysznic i Potwor zaraz przyjdzie pic ze mna herbatke
no 🙂

Informacje o Kawa Z Liskiem

Jestem szurniętą kobietą w średnim wieku, wiedźmą, poetką, wymądrzalską Małą Mi, która nie wiedzieć po co dorosła, mieszkam w Irlandii, na wsi, z moimi kotami i psami. Czytam, piszę, tańczę i śpiewam, mam serce i ciało w rozmiarze XXL, jestem uboga groszem, ale bogata duchem, zapraszam!! :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „szepty i tupoty

  1. maga pisze:

    jako zodiakalna waga przyznaję- o, wagi są trudne, pomieszane z poplątaniem, męczące w swoich wzlotach i upadkach nastrojowych, euforii na przemian z chęcią ucieczki, umiejętnością rozpieszczania połączonego z robieniem na złość.
    Ale wagi są w tym wszystkim urocze, no nie? 🙂
    Emocjonalnie rozkołysane dzieciaki.
    Ale w pewnych rzeczach zaskakująco stabilne. np w poczuciu siebie.
    Więc, wiem co przechodzisz, bo sama to przechodzę ze sobą. Ale Marek na przykład to to lubi i sobie świetnie z tym radzi. 🙂 więc przynajmniej nie jest nudno, nie? 🙂

    Polubienie

  2. Ruda pisze:

    co fakt to fakt
    nuda??
    nigdy :)))))))))))))))))))

    Polubienie

Dodaj komentarz